dinsdag 14 juli 2015

Wenecja

 Wenecja.... miasto pelne turystow, smierdzacych kanalow i smieci.... Hmmm spedzilam tam 2,5 dnia w doborowym towarzystwie i ani turysci, ani smierdzace kanaly i ani smieci, mi nie przeszkadzaly. Bo.... turysci owszem sa, ale w samym centrum, wystarczy zapuscic sie ciutke dalej, niz Plac Sw. Marka, np do parku i mozna doskonale odpoczac na zielonej trawce, podziwiajac piekno Wenecji, z dala od calego zgielku. Innym doskonalym sposobem na unikniecie turystow, jest nocny spacer po Wenecji, cichej, spokojnej i pelnej czarujacych uliczek... Smieci... No coz, napotyka sie wieczorami worki ze smieciami, ale to ze wzgledow praktycznych. Wszystko wczesnym rankiem jest barkami zbierane. Jezeli, ktos wybierze sie na niedzielny wypad, moze zastac gore workow ze smieciami, no ale kazdy przeciez chce miec czasami wolne... Smierdzace kanaly.... No coz, czasami cos poczulam, ale przebywanie w tym pieknym miejscu, mi to wynagradzalo...
Jak sie popatrzy na gore z Wenecji, to wydaje sie ona istnym labiryntem, z ktorego wyjscia nie ma... Tak sie tylko wydaje. Szybko przekonalysmy sie  z Ania, ze naszym najlepszym doradca jest intuicja. I tak chodzac i niby bladzac po Wenecji i obierajac kierunek na zasadzie: teraz chyba tutaj musimy isc, ladowalysmy za kazdym razem w tym miejscu, do ktorego chcialysmy dosjc :). 
Kolejny raz sprawdzilo sie, ze warto wybrac sie w miejsca, ktore nie sa odwiedzane przez tysiace turystow i ze warto, troche pobladzic. W ten sposob moglysmy zobaczyc mnostwo pieknych zakatkow Wenecji, ktorych nigdy bysmy nie zobaczyly, gdybysmy kierowaly sie  mapa i podazaly za tlumem....
Wenecja... Misto, do ktorego jeszce na pewno wroce...